niedziela, 22 grudnia 2013

Christmas lonelines

Jakie z założenia powinny być święta?
Rodzinne, radosne, szczęśliwe, wesołe.
Jak więc ma się do nich moja samotność? Tak potężna i przejmująca.
Jeżeli rodzinne, to co, jeżeli spędzanie ich z rodziną nie jest jakoś szczególnie zajmujące?
Jeżeli radosne, to dlaczego nie umiem się radować? Weselić.
Jedyne w każdym razie co mi zostało, to szczęście, któremu ulegam każdego dnia. Nie przez cały dzień, ale na pewno każdego dnia delikatne i ciepłe poczucie szczęścia wkrada się w życie.
Dzisiaj? Obłędny zapach choinki, puszysty dywan, herbata z goździkami, pomarańczą i cytryną, sokiem malinowym. Do tego nowa książka Gombrowicza i gotowe. Ale nie takie święta są moimi wymarzonymi. Brak mi. Kogoś, czegoś. Niezidentyfikowanej osoby, bliskiej mi na tyle, aby móc zająć nią swój umysł.
Samotność. How to fight it?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz